Czy żeby schudnąć trzeba zrezygnować ze słodyczy?
Bardzo często spotykam się ze stwierdzeniem, że aby schudnąć trzeba zrezygnować ze słodyczy.
„Już nigdy nie zjem nic słodkiego.”
„Przez miesiąc nie wezmę nic słodkiego do ust.”
„Na diecie nie je się słodyczy.”
Znasz te stwierdzenia? Są Ci bliskie? Zdarzyło Ci się samej podjąć decyzję o tym, że rezygnujesz z sięgania po nie? Na czas odchudzania, albo już na zawsze?
Jeśli tak, to jakie były tego efekty?
Być może znajdujesz się w większości i Twoje plany spełzły na niczym. Po kilku/ kilkunastu dniach całkowitej słodyczowej abstynencji nie wytrzymałaś i skusiłaś się. Być może było też tak, że zamiast sięgnąć po jednego batonika nie potrafiłaś skończyć, dopóki nie zjadłaś wszystkiego, co było w Twoim domu?
Bez względu na to, jak wyglądały Twoje doświadczenia z próbami rezygnacji z łakoci, na pewno chciałabyś mieć pewność, czy żeby schudnąć trzeba zrezygnować ze słodyczy.
Być może moja odpowiedź Cię zaskoczy, ale nie.
Żeby schudnąć, nie trzeba rezygnować ze słodyczy.
Tu może pojawić się kilka myśli. „Ufff, cóż za ulga”. Po chwili rodzące się „ale jak to?! Przecież nie tyję z powietrza”, „jak psychodietetyk, osoba zajmująca się zdrowym stylem życia i pomocą w odchudzaniu może mówić w ogóle coś takiego?!”, „przecież to jasne i oczywiste, że słodycze są niezdrowe i tuczące”, „jeśli sobie nie zabronię, będę jeść bez opamiętania”…
Już śpieszę z wyjaśnieniem.
Liczy się ilość
Po pierwsze owszem, słodycze nie zaliczają się do zdrowych produktów, ale to nie one są tuczące, ale ich nadmierne spożycie. Oczywiście sięgając po nie stale, nie przyczyniamy się, ani do poprawy naszego zdrowia, ani sylwetki (wręcz odwrotnie), ale już okazjonalne sięganie po ich niewielkie ilości nie spowoduje negatywnych konsekwencji.
Codzienne zdrowe wybory
To, co wybieramy na co dzień decyduje o efektach, jakie mamy. Jeśli będziesz sięgać po różnorodne, wartościowe produkty, Twoje posiłki będą pełne witamin i minerałów, nie będziesz się objadać, to pasek czekolady raz na jakiś czas nie zniweczy Twoich starań.
Dlaczego próby rezygnacji ze słodyczy tak często się nie udają?
Zapewne zetknęłaś się z powiedzeniem nigdy nie mów nigdy. Można odnieść to właśnie do prób rezygnacji ze słodyczy.
Jeżeli z założenia masz nie sięgać po nie wcale, z dużym prawdopodobieństwem skazujesz się na porażkę. Dlaczego?
Jeśli do tej pory jadłaś łakocie dosyć często, może być Ci ciężko z dnia na dzień pozbawić się ich w ogóle. Nie znaczy to ani, że jesteś słaba, ani, że brak Ci silnej woli. Zwyczajnie zmiana wymaga czasu.
Po drugie sztywne plany nie uwzględniają nieprzewidzianych sytuacji. Postanowiłaś już nigdy się nie skusić, a tu przyjaciółka zaprasza Cię na swoje urodziny. Oczywiście jedzenie słodyczy to nie warunek konieczny do udanej zabawy, ale być może będziesz mieć ogromną ochotę na skosztowanie jej popisowego ciasta. Co zrobić w takiej sytuacji, skoro obiecałaś sobie, że nie będziesz sięgać po słodkie w ogóle? Czy jeśli do tej pory jadłaś go dużo i często, a teraz sięgnęłabyś po jeden mały kawałeczek ciasta (zamiast trzech, a do tego kilku kruchych ciasteczek i paru wafelków) to nie byłby sukces?
Często jest tak, że właśnie takie sytuacje powodują odwrotny skutek.
Na takiej imprezie albo:
- 1. Początkowo staramy się być silne, ale w końcu nie wytrzymujemy. Zamiast zjeść w spokoju małą porcję słodkości i delektować się smakiem, sięgamy po wszystko, co tylko jest dostępne i najadamy się do granic możliwości. Wyrzuty sumienia w pakiecie.
- 2. Trzymamy się dzielnie, nie kosztujemy nic „zakazanego”, ale w końcu kiedy wracamy do domu, lub po kilku dniach, zmęczone ciągłą kontrolą, złe i smutne, że wszystkiego musimy sobie odmawiać „pękamy” i mamy ochotę wynagrodzić sobie te wyrzeczenia, cierpienia i frustracje i zjadamy znacznie większe ilości niż miałoby to miejsce wtedy, gdyby żadnych zakazów wcześniej nie było… A to rodzi myśli: „nie dałam rady”, „koniec z dietą, złamałam się”, „znowu mi nie wyszło”, „teraz to i tak starania nie mają sensu”.
Jaki jest więc z tego wniosek?
Żeby schudnąć warto wprowadzić zasady zdrowego odżywiania na co dzień. Cieszyć się smacznymi i wartościowymi posiłkami. Mieć świadomość co nam służy i korzystać z tego. Ale też nie narzucać sobie zbyt sztywnych ograniczeń, bo one na ogół prowadzą do napadów objadania, kiedy to już nie potrafimy dłużej utrzymać kontroli.
Codzienne zajadanie się słodyczami nie sprzyja. Sięganie po nie okazjonalne w niewielkich ilościach nie jest niczym złym.
Naprawdę.
I paradoksalnie zaprzestanie myślenia o nich jako o wspaniałych, ale jakże niebezpiecznych i zakazanych produktach sprawia, że nagle przestajemy o nich tak często myśleć i mieć na nie tak wielką ochotę.
